Bulls_Tirone29er_1

Trzeba przyznać, że podobnie jak w wielu toczących się kołem dziedzinach, tak i w niemieckim świecie 29er dzieje się zdecydowanie więcej, niż po drugiej stronie Odry. Szczególnie ostatnimi czasy daje się zaobserwować zmasowany atak. Co prawda Bulls swoim tortem pochwalił się już latem, ale prezentację 29” wisienki przesunięto bliżej końca roku

Mateusz Nabiałczyk

Bulls Tirone 29, bo o nim mowa, to topowy sztywniak w ofercie producenta. Myśląc ‘hi-end’ zwykle przed oczami mamy karbonową wydmuszkę w okolicach 1kg. Jednakże w tym przypadku producent nieco inną, mniej przewidywalną, acz coraz częściej wybieraną drogą. Tytanowa rama o masie dość lekkiego alu (1600gram) to zdecydowanie trwalsze i bądź, co bądź, bardziej eleganckie rozwiązanie. Dostojności dodaje surowa barwa rurek przyozdobiona stonowanymi naklejkami. Spawy oczywiście wypolerowano, choć w głowie krąży mi myśl, iż możnaby to zrobić z większą dbałością, szczególnie patrząc na drugoplanowe łączenia rur. Godna poklasku jest mufa w standardzie BB92, która w przeciwieństwie do BB30 nie jest jakimś ewolucyjnym półśrodkiem i zdaje się, że zagości w rowerowych kręgach na dłuższy czas.

Bulls_Tirone29er_1

Untitled

Przechodząc do geometrii warto wspomnieć, że Niemcy poddali się dość świeżemu trendowi sprowadzającemu się do redukcji średnicy sztycy do 27,2mm w celu wykorzystania sprężystości materiału i podniesienia komfortu. Niestety nie każdy waży 70kg. Przechodząc do sedna sprawy, w oczy bije 460mm ogon, którego długość nie wynika z nieudolności projektanta, lecz jest w pełni zamierzona. Firma tłumaczy to ogromną ilością miejsca na oponę (z zapasem wchodzą 29x2.35) i niewiarygodnym zachowaniem na podjazdach. Nie sposób wątpić w te słowa, ale ciekawe, jak jest w ciasnych zakrętach lub podczas lawirowania między drzewami. Do reszty nie ma się jak przyczepić, choć na iście sportowo wyciągniętą sylwetkę nie ma co liczyć.

Wyposażenie? Grupa Shimano XT, rurki FSA i RS Reba. Czego chcieć więcej? No może Srama i deklarowanej masy 11,4kg, ale już z pedałami, a nie jak skalkulował producent – bez. Rowerek kosztuje 10 000 PLN.

Bulls_Tirone29er_4

Wygląda na to, że już za niedługo nasi sąsiedzi zaleją rynek wielkiej kichy własnymi projektami, a my…co najwyżej możemy im powytykać teoretyczne błędy, bo u nas dalej niewiele się dzieje.

Tirone_1